sobota, 31 sierpnia 2013

W pogoni za torebką.

Hej:)
Dzisiaj moja opinia na temat książki pt.: " W pogoni za torebką" Michaela Tonello. Jest to moja osobista opinia oczywiście i każdy może mieć własne zdanie na temat tej książki.


"Która z nas nie marzy o tym, żeby wyglądać jak gwiazda filmowa, nosić ubrania od najlepszych projektantów, budzić podziw mężczyzn i innych kobiet?
Carrie Bradshaw z "Seksu w wielkim mieście" do szczęścia potrzebowała butów od Manolo Blahnika, diabeł ubierał się u Prady, natomiast Victoria Beckham, Sharon Stone czy Naomi Campbell potrafiły wydać fortunę na torebkę o wdzięcznej nazwie BIRKIN.

Torebka mrocznym przedmiotem pożądania?
Torebka, która kosztuje tyle co mały samochód? To szaleństwo!
A jednak. Co więcej, trzeba na nią czekać nawet dwa lata! Lista oczekujących jest długa, a sprzedawcy nieubłagani. Wielki świat, wielka moda, wielka ściema.

Choć Michael nigdy wcześniej nie słyszał o torebce Birkin, szybko zorientował się, że wielu chciałoby ją mieć, ale niewielu może ją kupić. Postanowił przechytrzyć marketingowe sztuczki świata mody i obmyślił formułę, dzięki której był w stanie kupić kilka birkinek w jeden tydzień i sprzedać je tym, którzy o nich marzyli. Przy okazji dowiedział się wiele o ludzkiej naturze: jak łatwo nas omamić, wzbudzić w nas sztuczne potrzeby, przekonać, że nowa torebka lub buty są gwarantem naszego szczęścia."



Do zakupu tej książki skłoniły mnie recenzje na różnych blogach. Byłam strasznie podekscytowana kiedy zaczęłam czytać jej pierwszą stronę, ale z każdą kartką moje podekscytowanie malało... Temat książki bardzo ciekawy, każdej miłośniczce mody na pewno się spodoba. Ciekawe opisy miejsc, ubrań, dodatków. Sam bohater i autor książki- Michael Tonello jest interesującym człowiekiem. Żeby nie było tak całkiem poważnie, znajdziemy również w tej historii odrobinę humoru. Ale... jest to pierwsza książka przy której po prostu wymiękłam i przy ostatnich 30 stronach książki, powiedziałam: nie dam rady dokończyć tej historii. Przede wszystkim książka jak dla mnie strasznie przewidywalna. Jeśli zaczyna się jakiś problem, od razu jesteśmy w stanie domyślić się jak zostanie on rozwiązany. Poza tym powiem wprost- zdobywanie tych wszystkich birkinek przez Michaela staje się po prostu nudne. Zmieniają się miejsca, kraje, ludzie, ale jak dla mnie to wciąż jest to samo i ciągle miałam wrażenie jakbym zatrzymała się na jednej stronie książki i ciągle czytała to samo. Lubię książki, które wzbudzają jakieś emocje, a przy niej wciąż odliczałam strony do końca- naprawdę. Nie powiem, że nie wprowadza nas w świat mody pełny cudownych tkanin i kolorów, ale jak dla mnie- nic poza tym. Uważam, że było to zmarnowanie 30zł.

A wy przeczytałyście tą książkę? Jak Wam się ona spodobała? 

Pozdrawiam,
Ewelina.   

czwartek, 29 sierpnia 2013

Koniec z czarnymi włosami!


Hej dziewczyny!

Zostałam brunetką! W końcu się zdobyłam! I jak na trzydniowe rozjaśnianie moich włosów, to są w mega dobrym stanie. Najpierw sama próbowałam z bratową je rozjaśnić, ale wyszedł ciemny brąz z czarnymi plamami i źle się w nich czułam, dlatego dziś spędziłam 6h u fryzjera:) Zobaczyłam wszystkie kolory tęczy na mojej głowie, ale zakończyło się to sukcesem:) Mogłabym mieć jeszcze jaśniejsze te włosy, bo na końcu wyszedł dosyć jasny rudy, ale ja i rudy? ojj nie. Dlatego zdecydowałam się na karmelowy blond, który na razie nie ma nić wspólnego z tym kolorem, ale parę umyć włosów i będzie o wiele jaśniejszy.
Nareszcie zdobyłam się na powrót do blondu i dojdę do tego małymi kroczkami:) Teraz cieszę się z tego co jest:)

Napiszcie co sądzicie:)



Pozdrawiam,
Ewelina.

piątek, 23 sierpnia 2013

Ulubieńcy wakacji 2013.



Hej:)
Dzisiaj moi ulubieńcy wakacji. Dla wielu z Was wakacje wciąż trwają, ale ja wróciłam już do pracy i żadnych wypadów nie planuję. W ostatnim czasie zauważyłam, że odkąd pracuję w perfumerii z kosmetykami coraz mniej natrafiam na buble. Może to dlatego, że zanim coś kupię, najpierw sto razy przetestuję i wysłucham opinii klientek.

Balsam do ciała- Ralph Lauren


Dostałam ten balsam w prezencie na Boże Narodzenie. Dołączony był do jakieś wody toaletowej. Nie używałam go wcześniej, ponieważ zawiera błyszczące drobinki, dodatkowo ma owocowy zapach, więc na zimę odpadał. Teraz sprawdził się idealnie. Opalona skóra z mieniącymi drobinkami wygląda po prostu genialnie, no i ten zapach:) Serdecznie Wam go polecam.

Naturalny krem oliwkowy- Ziaja


Jak już wspominałam, moja cera nie należy do suchej,a ten krem jest meeega tłusty. Ale kiedy wróciłam z wakacji i naprawdę byłam wręcz poparzona, moja cera potrzebowała silnego nawilżenia. W trzy dni uratowałam swoją twarz nakładając porządną warstwę kremu na noc. Jeśli Wasza skóra jest naprawdę sucha, musicie koniecznie mieć ten krem.

Scrub i balsam do stóp- Avon


O tych dwóch produktach już wspominałam wcześniej, więc myślę, że kolejny komentarz jest zbędny.

Mgiełka do ciała- Body Resort- zapach mango


Jest to moje drugie opakowanie tej mgiełki. Kupiłam ją w Hebe za ok.7zł. Te wakacje dla mnie należą do owoców. Wszystko co pachnie, musi koniecznie pachnieć owocami. Na początku sceptycznie podchodziłam do mgiełek, bo wiele z nich ma strasznie sztuczny zapach, a dodatkowo pozostawia klejącą powłokę na skórze, ale ta mgiełka mnie nie zawiodła. Ma ładny owocowy zapach, który długo utrzymuje się na skórze. Kolejnym plusem jak dla mnie jest jej pojemność- 50ml. Dzięki temu, że jest taka mała, nie zajmuje dużo miejsca w torebce, dlatego zawsze mogę mieć ją przy sobie:)

Lakiery do paznokci- Essence


Mięta i fiołek- moje dwa kolory lata. Maluję nimi paznokcie na okrągło, aż do znudzenia. Dzięki temu, że są dosyć gęste, jako jedyne z moich lakierów zakrywają zgniłą zieleń na moich nieudanych tipsach:) 

Płyn micelarny- Dermika Pure
Odżywka do włosów- Marion


Dwa moje ulubione odkrycia! 

Płyn micelarny z Dermiki- ubóstwiam! Idealnie zmywa makijaż zarówno twarzy jak i oczu,wszelkie zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum z powierzchni skóry. Jest bezzapachowy, nie podrażnia skóry. Co najważniejsze- nie pozostawia klejącej powierzchni na skórze, jak to się czasem zdarza. Dodatkowo ma ładne opakowanie. Jestem pewna, że w najbliższym czasie nie zamienię go na żaden inny!

Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym z firmy Marion. Jak dla mnie z tym olejkiem pojechali po bandzie ( w składzie dopiero gdzieś w połowie), ale ogólnie odżywka jest świetna. Należę do tych leniwców, którym nigdy nie chce się nakładać odżywki, spłukiwać jej itd. W tym wypadku wystarczy spryskać włosy i gotowe ( zarówno mokre jak i suche). Włosy są od razu miękkie, gładkie i lśniące. Dużym plusem jest to, że nie obciąża włosów, bo jest bardzo lekka. Dodatkowo odżywka bardzo ładnie pachnie. Jedyny minus to może zakrętka- ciągle spada i ją gubię, ale może to tylko ja mam takie podpsute opakowanie:)

I na koniec trochę kolorówki:


cień złoty nr 47- Sephora
cień brązowy nr 77- Sephora
puder brązujący- Sephora
pomadka nr 416- Coral Fever- Maybelline
pomadka nr 02- Sephora
kredki do oczu- Essence

A wy jakich macie swoich ulubieńców wakacji? Piszcie koniecznie:)

Pozdrawiam,
Ewelina.

wtorek, 20 sierpnia 2013

W najbliższej przyszłości...


Witajcie kochane dziewczyny.

Nie było mnie prawie miesiąc, ale to ze względu na zmiany jakie zaszły niedawno w moim życiu. Nie zawsze jest wszystko tak jakbyśmy tego chcieli... Jeszcze gorzej kiedy przychodzi nam zaczynać życie właściwie od nowa i to nie ten pierwszy raz. Gdybym mogła, z pewnością zapadłabym się pod ziemię, z dala od wszystkich i wszystkiego, ale niestety tak się nie da...

Ponieważ blog jest dobrą metodą na oderwanie się choć na chwilę od problemów, obiecuję poprawę. A myślę, że po tym miesiącu mam Wam co pokazywać i recenzować. W najbliższych postach m.in o płynie micelarnym z Dermiki oraz AA, odżywce do włosów z Marionu, lakierze pachnącym z Revlonu, a także innych nowościach kosmetycznych. Nie zabraknie także mojej opinii na temat książki pt. " W pogoni za torebką", której autorem jest Michael Tonello i którą uważam  niestety za strasznie nudną ( od 3 tygodni czytam 300 stron).

Na dzisiaj to tyle. Pozostawiam Was z małą porcją zdjęć z ostatniego miesiąca. I do napisania już niedługo:)






Zdjęcia robione przez: Monię- playhardstaycute.blogspot.com


( w ostatnim czasie podarowałam sobie wymyślne makijaże i najczęściej stawiłam na naturalność)


( mój najwierniejszy mężczyzna i największy słodziak w mieście) 




( największy wróg ostatniego miesiąca- grzywka. Przez cały miesiąc spinałam ją jak tylko się dało, bo uważałam ją za jeden z moich głupich pomysłów, a kiedy już odrosła wystarczająco by móc ją z powrotem dawać na bok- polubiłam ją:) )

Pozdrawiam,
Ewelina.